Strona WWW Virn

Idź do spisu treści

Menu główne

Sylwetki męskie

Cóż jest warte życie bez przyjaciół? Poniżej kilka z postaci jakie można spotkać wędrując po świecie Virna.


Dreks – osobnik nieszablonowy; z natury niewysoki i nerwowy; chełpliwy, tudzież o wielkim sercu i zda się, mniejszym rozumie; umie znaleźć się w każdej sytuacji…

„- O nie, nie, Virn – Dreks zakołysał przecząco palcem. (…) – Na miejscu mnie nie usadzisz, gdy o dobro społeczne idzie. Podstawowe ogniwo, jakim jest rodzina, wymaga każdego rodzaju poświęceń. Nie o prywatę rzecz się rozgrywa, więc tym bardziej na silne wsparcie mego mężnego umysłu i inteligentnej prawicy liczyć możesz, yyy… – cmoknął straciwszy pęd rozumowania, jakby mu się coś pomyliło, tylko nie wiedział, w której kwestii; machnął ręką rezygnując z patetyczno-złośliwego tonu. – A tak przy okazji… Którejś z tych czarodziejek Znakiem nie można by ogłuszyć? Do domu bym dzierlatkę wziął, bo nadobne są. A co ponoć w łożach wyczyniają!”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział V)


„- I co? – Dreks wychylił duszkiem kubek. – Jakie plany? Będziemy pomagać słabszym, bić bandytów, ratować księżniczki? Czy też idziemy na drugą stronę?”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział VI)


„- Czyli znaczy się… eee… Ona kocha Virna bez wzajemności, a ów tam, krępy dzidek, jest niebogi mężem – snuł fantastyczne domysły Dreks. – I panienka zobaczyła Virna i się w nim zakochała, ale nie wie, jak o afekcie zagadać, bo Virn się w niej nie kocha, a na dodatek mąż dzierlatki jest śmiertelnie chory. Chory! – załapał, wzniósł palec. – Czyli, Virn, czekasz, aż stary kochaś skona na zawał albo w ogóle na cokolwiek? Nie? Tak?”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział VI)


„- To już jest koniec? Możemy iść? – zapytał Dreks zaskoczony. – A może jakieś dziękuję? Tudzież: odwdzięczymy się mieszkiem pełnym złota, ewentualnie: niepłaceniem myta przy imporcie drogich towarów albo czymś innym na przykład.. tego…”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział VI)


Dzierżywid Toporczyc – starża rodu, zrównoważony, szlachcic o większej liczbie zalet niż wad;

„- Wszystkim można by dzisiaj zarzucić niezwyczajne zachowanie – Toporczyc odparł posępnie. – Orki nas oblegają, życie każdego z nas wisi na włosku: z jednych wychodzi większy strach, z innych większe bohaterstwo. Trudno skazywać ludzi na śmierć z powodu własnych przeczuć.”

(cytat pochodzi z opowiadania „Noc Gruna”)


Janimir – urodzony władyka, człowiek odważny, szczery (w odpowiednich momentach), uparty, konkretny, butny, acz niepozbawiony pewnej jakże ludzkiej słabostki;

„- Czyli… - Janimir podniósł do góry palec - przy odrobinie szczęścia, szepniemy czarodziejkom to i owo, i utopimy maga w jego własnym magicznym bagienku, zupełnie bez użycia przemocy. Będzie miał życie pełne komisyjek, przesłuchań, odwołań, zawołań i siedzenia w brudnych lochach, że aż w sercu radość sama rośnie.”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział IV)


„- Dlatego właśnie zaprosiłem was, mych miłych gości, byście obserwatorami moich poczynań zostali, ażeby przed wszystkimi ludźmi, jak i miłościwie nam panującym, miał kto zdać później z wydarzeń wierną relację – stwierdził szybko. – Niewiele od was wymagam i jednocześnie o sprawiedliwy osąd błagam, bo pokój miłuję, a co czynił będę, zrobić muszę. Jesteście ze mną? – zadał pytanie; powiódł wzrokiem po zebranych, wymagał jedynej słusznej odpowiedzi.”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział VI)


„- Bo jestem szalonym księciem, tak? - wysyczał władyka. - Bo kochałem i kocham nadal, tak? Bo chcę być szczęśliwy, tak? Bo nie jestem podobny do owej bandy zasuszonych starców i rozpustnych obłudników, co się zowie arystokracją?”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział IV)


Bruno Elkar – człowiek niezbędny, absolutnie potrzebny każdej społeczności; sprytny, przedsiębiorczy, o inklinacjach do zbytkownego bogactwa;

„- Oczywiście panie mój, najwielmożniejszy władco, będzie, jak każesz. Klnę się na wszystko, co posiadam, że spełnię twe oczekiwania – Bruno aż przykląkł, ale wzrokiem spoczął na własnych rękach. Na palcach tkwiły liczne pierścienie. Może nie tak zbytkowne, co u mocodawcy, ale karłowi na razie wystarczyły.

I nie wiadomo, co bardziej błyszczało, czy oczy pokurcza, z grymasem niewysłowionej pazerności, czy złote ozdoby.”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział I)


„- Zważ panie, że zażądali dwa razy więcej niż mówiłeś – Bruno niepewnie spojrzał na mocodawcę. Ciekawiło go, czy mężczyzna domyśli się, jak wiele z obiecanej sumy ma powędrować do przepastnej kieszeni pośrednika.”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział II)


„A przecież tak dobrze ludziom służył! – [Bruno] prawie jęknął, gdy pomyślał, co za pracę na rzecz wspólnego dobra go spotkało. – Przecie wyborne sprzedawał informacje i oddawał nieocenione usługi. I za kierat przyszli po niego nocą, przyszli wyprawić na inny, pewnie gorszy, świat, przyszli odebrać jego pokręcone życie.”

(cytat pochodzi z powieści „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział VIII)


Rufus Kodenrig – wyrachowany arystokrata, elegancki galant o silnej osobowości, cynik, agitator, propagandysta; przez niektórych podejrzewany o praktykowanie sztuk czarnoksięskich;

„- Czyli stoicie na straży równowagi świata. Jesteście ostatecznymi obrońcami dobra, silnymi i jedynymi. Macie nieskalane, czyste sumienia i jasne intencje. Nazywacie się Białymi Magami - perorował cynicznie wyolbrzymiając hrabia. – W takim razie zastanawia mnie, dlaczego chodzicie niby czarnoksiężnicy w ciemnych pelerynkach?”

(cytat - „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział II)


Cztan – młody, zdolny, ambitny jeszcze bardziej; specjalista od pięcia się po drabinie społecznej, przy tym niezwykle wygadany, a nawet rzec by można - śmiały w gębie;

„- Tylko, że ja mówiłem, jełopy dębowe, byście mi dali pokój z widokiem, a nie celę z panoramą na kaganek! – zakrzyknął, ale nikt nie odpowiedział. Zresztą jak zawsze.

- Uwaga szmelcowane ryjosracze, wieszam się, wieszam! Wy parszywe pierdognoje – wciąż usiłował zwrócić na siebie uwagę, ale niespecjalnie rzecz młodziankowi wychodziła. Jakkolwiek przynajmniej nawrzeszczał się budując nowe inwektywy z olbrzymią lubością.”

(cytat - „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział V)


„- Psy! – charknął zbierając siły. – Czarcie sutki na trefnej dupie nierządnicy. Rymskie świnie. Pieprzone mordokleje z babskich gaci. Kikizmory jedne… – kaszel przerwał młodzieńcowi, lecz elokwencja nie ucierpiała. – Szmacie dziady spod przeklętego chramu. Wy smrodliwe gnomy, co koniom w siano szczacie. Ja was mam w… - ale już nikogo nie zdołał poinformować, gdzie go ma (…)”

(cytat - „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział III)


„(…) - Zastanawiam się, kto tu jest większym demonem: ona, czy ty próbując ją kontrolować. A może nie potrafisz? Wiesz, gdzie była owej pamiętnej nocy, o której tak bardzo chciałeś się wywiedzieć? - zapytał, zwęził oczy.

Myślał.

Zrozumienie pojawiło się dokładnie w miejscu światełka na końcu tunelu. Cztan szybko do punkciku dotarł, potrafił zgrzeszyć nadmierną bystrością.

- Bo ja już wiem, po coś wiedzy potrzebował.”

(cytat - „Virn: Pogranicze zbrodni”, rozdział III)


A o to niektórzy z pozostałych bohaterów:

Jekowycz – bajarz na zawołanie, prześmiewca, zawodowy pijak, o niezmierzonych możliwościach;

Sałowir – podczaszy królewski, świetnych fechmistrz o zamiłowaniu do nowomodnych cacek;

Wanar – kapłan, niezwykle życzliwy, przychylny, gościnny;

Rajoc – grol, czyli wezwant, sfardel, kwindro gaut sfingr, tak zapewne powiedziałyby o nim inne grole…

Rimgolt – naukowiec,… naukowiec?

I inni…

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego